Przemysława Zielińskiego topka’20, czyli jasne strony mrocznych czasów

Nie wszystko w odchodzących miesiącach było takie złe. W całym tym roku stojącym pod znakiem zamkniętych drzwi, zdarzały się strużki światła wpadające przez okiennice lub przeciskające się pod drzwiami. Co szczególnie pozytywnego mi się przydarzyło i za co jestem wdzięczny? Oto subiektywny wykaz, przy tworzeniu którego na wyjątkowo krótkiej smyczy trzymałem chęć do chwalenia się. Głos dawałem za to racjonalizmowi, który pomagał dostrzec dobre aspekty roku pańskiego 2020.

 

Opublikowanie e-booka „Niebezpieczne zawody. Reportaże o męskich profesjach, jakim nie sprostałby nikt inny jak tylko oni sami”

To zbiór reportaży poświęconych mniej lub bardziej typowym zawodom wykonywanym przez mężczyzn. Przy pracy nad tekstami, chciałem jak najdalej przeniknąć do świata tych panów. Zrozumieć nie tylko to, co robią – ale dlaczego to robią i jakie cechy charakteru sprawiają, że mogą te zawody wykonywać. To była także znakomita okazja, aby spotkać się z przedstawicielami tak ciekawych profesji jak prowadzący programy wędkarskie, projektant przystanków autobusowych czy organista.

E-book był procesem wielomiesięcznym, wymagającym niemało czasu i koncentracji. Tym bardziej cieszę się, że udało mi się go ukończyć w 2020 roku.

 

Zaproszenie do współpracy przy naukowym opracowaniu „Marketing sportowy”

Zespół SportWin poprosił mnie o przygotowanie tekstu do ich zbiorczej publikacji, traktującej o szeroko rozumianym marketingu sportu. Wybrałem niełatwy temat, czyli specyfikę promocji powtarzalnych imprez sportowych. Swoim tekstem chciałem dać odpowiedź na pytanie: jak w kreatywny sposób nagłaśniać to samo, regularnie odbywające się sportowe wydarzenie. Do swojego opracowania, otwierającego całą publikację, dołączyłem case study mojego zaangażowania przy tworzeniu i promowaniu etapówki kolarstwa górskiego – Gwiazdy Południa.

 

Ciąg dalszy marketingowej wędrówki po świecie startupów i Przemysłu 4.0

Pierwszy raz na rzecz startupów i wynalazców pracowałem podpisując kontrakt z INTECH PK, spółką celową Politechniki Krakowskiej. Od tamtego czasu, czyli chyba sześciu lub siedmiu lat, coraz mocniej wsiąkam w tematykę startupową i industrialną. W tym roku miałem przyjemność rozpocząć regularną współpracę z kolejną firmą z tego obszaru, kontynuować działalność na rzecz budowania wizerunku akceleratora Przemysłu 4.0, a także cyklicznie publikować na łamach MamStartup.pl. Miniony rok obfitował też w wiele spotkań z bardzo ciekawymi i bardzo pracowitymi startupami, co pozwoliło mi jeszcze lepiej poznać specyfikę tego środowiska.

 

Hop do Klubu Sportowego „Bór”

Ten „hop” nie jest przypadkowy – KS „Bór” specjalizuje się głównie w tematyce jeździeckiej. A w jakim celu ten hop? Zostałem wybrany na wiceprezesa tej organizacji z niemałym już dorobkiem. Nie w tym rzecz, aby chwalić się nowym stanowiskiem – ale żeby podziękować za zaufanie, jakim zostałem obdarzony. Klub potrzebuje nowego otwarcia, nowych pomysłów, nowych działań. Jeśli naprawdę doświadczeni w swym rzemiośle ludzie widzą we mnie osobę, która pomoże Klubowi nabrać prędkości i pokonać w pięknym stylu stojące przed nim przeszkody, jestem mile zaskoczony.

 

Wciąż w czołówce peletonu

Na koniec jeszcze krótkie wspomnienie o całkiem pokaźnej działalności mojej i Wielkiej Radości w roku 2020. Mam na myśli marketingowe zaangażowanie w tematykę sportów rowerowych. To bardzo budujące, że takie sportowe tuzy jak kolarski mistrz Polski Cezary Zamana czy zasłużony i przez wszystkich ceniony prezes Małopolskiego Związku Kolarskiego Marek Kosicki decydują się powierzać mi i mojej agencji swoje tematy. Robię, co w mojej mocy, aby spełnić ich oczekiwania i odwdzięczyć się za możliwość współpracy. To wszakże dzięki ich postawie, udało się zbudować tak silny wizerunek Wielkiej Radości jako jednej z najaktywniejszych agencji reklamowych promujących kolarstwo i sporty rowerowe.